Obserwatorzy

poniedziałek, 12 marca 2018

TWÓRCZE SPOTKANIA LECZĄ DUSZĘ



Nie mogę się oprzeć, żeby nie pokazać efektów kolejnego, sobotniego spotkania. Przyszedł już czas na trudne tematy, czyli rysunki z natury. 
To jak wyzwanie na pojedynek. Zwracam uwagę, że wśród rysujących oprócz dwóch osób, wszyscy rysowali węglem i kredą na dużym formacie z natury po raz pierwszy w życiu tydzień temu. 
Przy tak wielkim skupieniu otwierają się w człowieku nowe pokłady duszy jak różne w każdym z autorów widać tutaj. Trzeba było widzieć zaskoczenie w ich oczach gdy zobaczyli tak dobre efekty swoich zmagań.
Należą się im duuuuże brawa! A ja mam się kim chwalić!! 



Naszym luksusem był Model, który dał się ubłagać aby posiedzieć bez ruchu jakiś czas. DZIĘKUJEMY!

Musiałam niestety dość ciasno wykadrować, bo w zaaferowaniu fotki zrobiłam dopiero po zdjęciu rysunków z podkładów i powieszeniu ich pod sufitem, gdzie niestety papier automatycznie się rolował.
 Zaraz po świętach wieszamy wystawę naszego dorobku. Myślę, że mamy czym się pochwalić.
Prace w kolorze przyciągają oczy!



poniedziałek, 5 marca 2018

ARTYSTA MUSI BYĆ NIEWYSPANY (po raz drugi)


Cytat podany przez Ataner:  "Artysta musi być niewyspany i głodny sukcesu"  - to nikt inny, tylko ja!..;o) Nie gniewajcie się za te długie przerwy. Uświadomiłam sobie dzisiaj, że wypada napisać  usprawiedliwienie dlaczego tak bardzo zaniedbuję swój i inne blogi. Przeżywam katusze, bo bardzo przywiązałam się do autorów czytanych przeze mnie blogów i takie przerwy są po prostu niezdrowe. Jednak nie daję teraz rady, bo prawdziwe efekty widoczne na kolejnych obrazach wymagają codziennie wielu godzin pracy. Gdy tylko mogę natychmiast siadam przed sztalugą.

To fragment postu z marca 2014 roku. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że nic się nie zmieniło. Startuję znowu do własnej wystawy. Start to wielkie słowo ponieważ wciąż zakleszczona jestem w bloczkach startowych, pomimo odcisków od siedzenia przy sztaludze. Skończyłam prestiżowy portret, duży i specyficzny. Portrety pojawiają się szeregowo, ale to nie one będą bohaterami wystawy.

 Teraz aby uatrakcyjnić dzisiejsze kilka słów pokazuję kilka prac z soboty. Dorośli szkicowali na czas siebie nawzajem, po to, aby nauczyć się od czego rozpoczyna się rysowanie portretu, studium, czy martwą naturę.
 Dzieci do których wcale się nie wtrącałam zaszokowały mnie znakomitą kolorystyką, dojrzałą kompozycją i piękną tematyką. Widać jak małolaty zasmakowały w akrylach, których wcześniej nie miały możliwości używać. 
Już im nie żałuję bo efekty cudne.
Pozostałe osoby malowały inne tematy bo taki mam teraz system nauki. Atmosfera w pracowni jest fantastyczna. Mamy już naszą własną akwarelistkę, zapamiętałą w procesie tworzenia i mającą przepiękne efekty na kartkach.
Po świętach przygotowuję wystawę w MDK a potem przeniesiemy ją na ściany Jokera w miejskim parku. Bardzo się cieszę.